Ewangelia na dziś z 4.12.2020 wg św. Łukasza 9, 27-31 z komentarzem:
Gdy Jezus przechodził, ruszyli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno:
„Ulituj się nad nami, Synu Dawida!” Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: „Wierzycie, że mogę to uczynić?” Oni odpowiedzieli Mu: „Tak, Panie!” Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: „Według wiary waszej niech wam się stanie”. I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: „Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!”
Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.
Komentarz do Ewangelii na 4 grudnia:
Jezus przechodził, a niewidomi szli za Nim, wołając. Z pewnością potykali się, upadali, ale byli nieugięci. Nie zastanawiali się, co ktoś o nich pomyśli. Spróbuj wyobrazić sobie, jak bardzo pragnęli Jezusa.
Również w twoim życiu bywa tak, że nagle, lub stopniowo, tracisz wzrok. Nie widzisz już radości, sensu, poczucia bezpieczeństwa. Przestajesz dostrzegać serdeczność bliskich, którzy ci ją okazują. Przestajesz zauważać Boga, Jego działanie w twoim życiu. Stając się niewidomym, zapadasz się w ciemność i odnosisz wrażenie, że jesteś sam. Ale czyż mógł opuścić cię Bóg, który obiecuje, że nie zapomni o tobie, nawet jeżeli twoja własna matka zapomni?
Bóg jest blisko. Obecny szczególnie wtedy, kiedy Go nie dostrzegasz. Czasem daje ciemność, byś miał szansę szukać Go nawet po omacku. Niekiedy chwilowe oślepienie jest skutkiem zbliżania się do światła. Czy pragniesz trwać przy Bogu, nawet jeżeli Go nie widzisz, nie odczuwasz? Wołaj Jezusa w swoim sercu. Zaproś Go do siebie i wyznaj wiarę, uznając w Nim jedynego Pana, który wszystko widzi i wszystko może. Oddaj Mu to, co cię zaślepia, co jest twoją ciemnością, aby On mógł napełnić cię swoim światłem.
Źródła: modlitwawdrodze.pl